24 maja 2012

Diablo, czyli próba zrozumienia, o co tyle hałasu


Witajcie!
Na dobry początek postanowiłam zabrać się za przemyślenia, chociaż bardziej wyszedł mi chyba felieton. Stwierdziłam jednak, że temat jest na tyle aktualny, że można parę słów w tym temacie napisać. ^^

        

Diablo III. Od ostatniego tygodnia informacje, obrazki, filmiki oraz wszelkie inne rzeczy prześladują mnie, ilekroć zajrzę do Internetu. Na Demotywatorach i Mistrzach widziałam screeny z portali społecznościowych, gdzie widać było jak chłopak niedługo po polubieniu tej gry zrywa ze swoją dziewczyną. Na Youtube zaatakowały mnie filmiki przekonujące jaka to świetna gra, ewentualnie radzące graczom, co robić, żeby jak najdłużej wytrzymać, grając bez przerwy. Im dłużej na to wszystko patrzyłam, tym bardziej zaczynało mnie zastanawiać, czemu ludzie tak się podniecają jedną grą?

Nie, żebym nie znała serii Diablo. Pamiętam, jak będąc jeszcze berbeciem obserwowałam, jak mój ojciec gra w poprzednią część – Diablo II. Później jednak zrezygnował, bo coś go znużyło… ale co? Tego nie wiem. Ja również próbowałam grać, ale oczywiście wybierałam postać według wyglądu, a nie umiejętności i dlatego zrezygnowałam po pierwszym zgonie. I tak Diablo II przez kilka lat leżało zapomniane w czeluściach mojej piwnicy.

Na szczęście dla gry pod wpływem zamieszania, jakie wywołała premiera Diablo III postanowiłam sobie przypomnieć, o czym dokładnie była część II i – co najważniejsze – odkryć, czemu jest wokół niej tyle szumu. Odnalazłam ją, zdmuchnęłam kurz z okładki i zainstalowałam.

Nie zamierzam tutaj opowiadać, o czym jest gra i na czym ona polega. Ci, którzy grali, na pewno znają fabułę na pamięć, a ci co nie… no cóż, niektórzy pewnie zrobią to samo, co ja i sami postanowią spróbować zagrać.

Przyznam wam, gracze, jedno: Diablo jest wciągające i to potwornie. Nieważne, jaką wezmę postać (ale i tak najbardziej przypadł mi do gustu nekromanta), za każdym razem tłukę potwory z tą samą radością i cieszę się jak małe dziecko, gdy uda mi się pokonać jakiegoś wyjątkowo silnego przeciwnika. Na pewno będę starała się przejść ją do końca, bo teraz gdy jest sesja raczej powinnam zajmować się innymi sprawami. Misje również nie są nudne i większość z nich stanowi nie lada wyzwanie, co mnie bardzo cieszy. Grafika również, jak na 2000 rok nie jest najgorsza – ba, jak na 12- letnią grę jest przepiękna i mroczna. I takie zadanie miała spełniać.

Zaczęłam już rozumieć, czym tak podniecają się gracze. Musieli czekać długie dwanaście lat na kolejną odsłonę ich ulubionej gry… i liczą, że po takim czasie dostaną coś, co będzie równie dobre albo nawet lepsze od Diablo II.

A jakie jest Diablo III? Tego nie wiem, bo nie grałam i raczej nie zagram, bo mój komputer nie może się pochwalić zbyt dobrą kartą graficzną. Gdyby jednak jakimś cudem ta gra trafiła w moje łapy, to na pewno z chęcią bym w nią zagrała i porównała z poprzednią częścią.

Sądząc jednak po komentarzach, jakie widziałam w sieci, bardzo duża ilość graczy nie jest zadowolona z nowej odsłony, mimo że recenzjach Diablo III nie wypadło najgorzej.

Zastanawia mnie też, co wy o tym myślicie. Graliście w jakąkolwiek grę z tej serii? A może nie, ale wam również rzuciło się w oko zamieszanie akurat wokół Diablo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mia land-of-grafic